niedziela, 15 lipca 2012

szósty.

Jedyne co pamiętałam po przebudzeniu to sygnał ambulansu i krzyki lekarzy którzy co chwila podłączali mnie do coraz to innego sprzętu. Bólu nie czułam. Jedyne o czym myślałam to on. To to co czuje Zayn i jak bardzo się na mnie zawiódł. Byłam pewna, że mi tego nie wybaczy. Że nie wybaczy mi tego że chciałam zabić... nasze dziecko. Bo to było także jego dziecko, a ja ukrywałam to tak dobrze aby niczego się nie dowiedział. Pamiętałam te wydarzenia jakby przez mgłę, ale jednego mogłam być pewna. Że to właśnie on jest biologicznym ojcem dziecka, i nikt nie mógł tego zmienić.
Otworzyłam delikatnie oczy próbując rozejrzeć się po pokoju i dowiedzieć się gdzie się znajduję. Wokół mnie stało mnóstwo aparatur medycznych, biała pościel, jedno małe okno i białe ściany sprawiały, że czułam się jeszcze bardziej przestraszona.
Spojrzałam przed siebie widząc jego. Ubrany w czarną koszulkę i szarą bluzę stał oparty o ścianę czekając, aż się obudzę. Widziałam jego zapłakaną twarz, sińce pod oczami, potargane włosy i znów poczułam się tak bardzo winna.
-Zayn.. - szepnęłam z trudem łapiąc powietrze. Nie odezwał się. Zrobił kilka kroków w kierunku mojego łóżka i stanął wpatrując się w moją bladą twarz. Zamrugał kilka razy sprawiając, że pojedyncza łza spłynęła po jego policzku. Nie mogłam patrzeć jak cierpi, jak ma do mnie pretensje o to co stało się poprzedniego dnia. Mulat usiadł niepewnie na brzegu łóżka i spuścił głowę.
-Dlaczego to zrobiłaś? - spytał szeptem wbijając wzrok w podłogę - czemu mnie okłamałaś? Dlaczego chciałaś zabić nasze dziecko?
Mówił przerażająco surowym głosem sprawiając że po plecach przeszły mnie dreszczy a na policzkach pojawiły się łzy.
-Nie potrafiłam sobie z tym wszystkim poradzić.. - wycedziłam odwracając twarz w drugą stronę - myślisz, że jest mi łatwo z tym wszystkim? czasami nie wiem kim tak naprawdę jestem... nie wiem komu mogę zaufać...
 -Chcę Ci pomóc Amy... - powiedział delikatnie dotykając mojej szczupłej, zimnej dłoni - ale musisz mi zaufać.
Milczeliśmy przez pół godziny nie czując potrzeby mówienia o czymkolwiek.
-Nie chcę tego dziecka Zayn - przerwałam niezręczną ciszę - Jake ma rację. Powinnam je usunąć
Chłopak spojrzał na mnie przerażonym wzrokiem. Zaczął nerwowo chodzić po sali co chwila przeczesując potargane, ciemne włosy.
-Nie możesz tego zrobić! - krzyknął, ale po chwili się opanował - nie możesz usunąć tego dziecka! Przecież jesteś jego matką! Kochasz je!
Zaczęłam płakać. Po plecach przeszły mnie ciarki. Nerwowo zaciskałam dłonie w pięści.
-Nie mam innego wyjścia. Jake nie da mi spokoju, rozumiesz? - szeptałam
Zayn uderzył pięścią o ścianę i oparł głowę o drzwi.
-To nasze dziecko Amy, i nie pozwolę abyś zrobiło coś takiego. Nigdy na to nie pozwolę! I choć wiem, że będzie nam ciężko to musisz urodzić to dziecko! - powiedział stanowczo
-Mam dosyć tego co każą mi inni! Chcę raz sama zdecydować o tym co jest dla mnie odpowiednie a co nie! Wyjdź stąd Zayn, zostaw mnie wreszcie w świętym spokoju Mam dosyć Ciebie i tej całej chorej sytuacji! - krzyknęłam łapiąc się za brzuch.
Malik spojrzał na mnie niepewnie po czym opuścił salę cicho zamykając drzwi. Nie mogłam poradzić sobie z tym wszystkim. Nie kochałam tego dziecka, nie czułam nic do jego ojca... nie miałam innego wyjścia. Jake miał rację, powinnam jak najszybciej je usunąć. Doskonale wiedziałam, ze nie będzie to łatwa decyzja, ale nie mogłam zrobić nic innego.
Wyciągnęłam telefon z kieszeni spodni leżących na podłodze i wykręciłam numer.
-Jake? - spytałam niepewnie - Postanowiłam. Jutro poddam się zabiegowi.

***
Deszcz padał coraz bardziej, londyńskie niebo pokryło się ciemnymi chmurami, zerwał się wiatr. Nałożyłem kaptur na głowę i nie patrząc przed siebie szedłem powoli po szarym chodniku myśląc o niej. Przed oczami miałem noc która przesądziła o tym wszystkim. Noc kiedy myśleliśmy że nic takiego nie może nam się przytrafić... a jednak się przytrafiło. Nagle poczułem jak ktoś rzuca mi się na szyję, ktoś obejmuje mnie w pasie i krzyczy nad uchem. Zdezorientowany podniosłem głowę i zobaczyłem kilkanaście dziewczyn które rzucał w moim kierunku wyznania miłości. Zrobiło mi się niedobrze, do oczu napłynęły łzy, ale wiedziałem że muszę zachowywać tak jak kiedyś. Tak jakbym ciągle był tym szczęśliwym Zaynem z Bradford.
-Zayn! Kocham Cię! Najbardziej na świecie! - krzyknęła blondynka łapiąc mnie za rękę.
Uśmiechnąłem się w jej kierunku składając podpis na jej kartce.
-Jesteś najwspanialszym chłopakiem na świecie! Jesteś dla nas przykładem jak żyć. - nie byłem tego pewien ale przytaknąłem.
-Dziękuję bardz, nawet nie wiecie jakie to miłe - uśmiechnąłem się do nich po czym ponownie nakładając kaptur na głowę skierowałem się przed siebie zostawiając rozwrzeszczane fanki za sobą.

***
Nie spałam całą noc. Przez kilka godzin siedziałam na łóżku i z kołataniem serca czekałam na operację. A raczej zabieg po którym znowu stanę się niezależną kobietą. Wiedziałam jak bardzo go ranię, jak bardzo go zawiodę... ale nie miałam innego wyjścia. Nie poradziłabym sobie z dzieckiem w tym wieku, i choć wiem że Zayn by mi pomagał... to i tak zostałabym z tym wszystkim sama. Starałam się o tym nie myśleć, ale słysząc co chwila płacz dzieci leżących w szpitalu do oczu napływały mi łzy.
Około godziny 10 lekarz wypisał mnie ze szpitala. Jake siedział w samochodzie przed kliniką gotowy by zawieźć mnie prosto do prywatnego szpitala. Podróż nie trwałą długo. Za 30 minut byliśmy już na miejscu. Dotknęłam zimnymi dłońmi swojej rozpalonej twarzy wmawiając sobie że za godzinę będzie po wszystkim. Ale nie mogłam być spokojna. Pogładziłam się po brzuchu próbując wyczuć obecność dziecka. Poczułam kopnięcie. Mocne kopnięcie które sprawiło że złapałam się maski samochodu aby nie stracić równowagi.
-Jeszcze chwilkę, dobrze? - spytałam niecierpliwego Jake'a
Ponowne kopnięcie. Przyłożyłam rękę do brzucha aby jeszcze raz poczuć ruch dziecka. Łza spłynęła mi po policzku. Pierwszy raz coś do niego poczułam, pierwszy raz zrozumiałam ze jest częścią mnie. Ale decyzja była już podjęta. Nie mogłam dłużej o tym myśleć bo co chwila miałam zawroty głowy.
Kiedy weszliśmy do kliniki od razu skierowano mnie do gabinetu zabiegowego gdzie przebrałam się w specjalny strój. Jake został na zewnątrz. Położyłam się na leżance czekając na lekarza który zjawił się bardzo szybko.
-Ja tego nie chcę... - szepnęłam sprawiając że lekarz odwrócił się w moją stronę
-Słucham? - spytał zaciekawiony
-Nie chcę usuwać mojego dziecka. Nie chcę. Jest najpiękniejszą rzeczą jaka mnie spotkała - nie wierzyłam w to co mówię - nie poddam się zabiegowi.
Doktor patrzył na mnie zdziwiony po czym usiadł obok mnie i uważnie mi się przyjrzał.
-Jest pani pewna? Dziecko to ogromna odpowiedzialność...
-Poradzę sobię. Obiecuję. - zaczęłam płakać - poradzę sobie
-Nie wiem co na to pani partner... - zaczął
-Nie może się o tym dowiedzieć. proszę! Niech powie mu pan, że zabieg się udał... i że potrzebuję trochę spokoju. Proszę.
Czując deszcz na całym ciele biegłam nie zwracając uwagi na ból. Biegłam marząc o tym by znaleźć się daleko od tego wszystkiego. Biegłam przed siebie nie oglądając się do tyłu. Nie wiedziałam co zrobić, ale jednego byłam pewna... byłam pewna, że wychowam to dziecko. Że mimo wszystko tak bardzo je kocham i nigdy więcej nie zranię.
-Kocham Cię najbardziej na świecie - położyłam na brzuchu dłoń - poradzimy sobie we dwójkę, zobaczysz! - uśmiechnęłam się delikatnie spoglądając przed siebie.
***
Hej! Przepraszam, ze taki krótki ale nie miałam czasu by napisać dłuższy! :(
Następny pojawi się dopiero 26 LIPCA, bo TERAZ WYJEŹDŻAM DO LONDYNU ♥
MIŁYCH WAKACJI!! :*

14 komentarzy:

  1. BOSKIE..!! WEŹ PISZ SZYBCIEJ TE ROZDZIAŁY.. .<3kOCHAM TEN BLOG TYLKO JUŻ NIE BARDZO PAMIĘTAM O CO CHODZI WIĘĆ BD CZYTAĆ OD POCZĄTKU... ;) zapraszam do mnie http://one-thing-by-justyna.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajny i popieram poprzedniczkę. Pisz szybciej!

    OdpowiedzUsuń
  3. Wyczepiaste.. Zdaj potem relacje z wycieczki do Londynu :)
    chciałabym być na Twoim miejscu.. może poznasz chłopców *.*
    i czekam z niecierpliwością na 26...
    wpadniesz?
    http://onlyluckygirl.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. FARCIARA :) Miłych wakacji <3
    rozzdział świetny! dobrze, że nie zgodzila sie n zabieg :)
    czekam na nowy! ^^

    OdpowiedzUsuń
  5. jeej . dzisiaj znalazłam twojego bloga , jest świetny ! chce kolejny rozdział ..a 26 już dzisiaj :D

    OdpowiedzUsuń
  6. dodaj w końcu ten 7 rozdział .

    OdpowiedzUsuń
  7. Cudownie piszesz ! Uwielbiam to opowiadanie ♥ Jeśli będziesz miala wolną chwilkę ,proszę wpadnij http://onedirectionsnovelette.blogspot.com/ również opowiadanie o One Direction

    OdpowiedzUsuń
  8. Kiedy dodasz nowy rozdział ? ;/

    OdpowiedzUsuń
  9. Napisałaś, że następny rozdział dodasz 26 lipca.
    I gdzie on jest?
    Całkiem przypadkowo weszłam na Twojego bloga, wciągnęłam się, przeczytałam już 6 rozdział i patrzę, że nie ma 7...
    Czekam na nn :)

    PS: W wolnej chwili zapraszam do mnie:
    kartkazpamietnikazyciorys.bloog.pl
    nadzwyczajnezyciekaitlyn.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  10. Kiedy będzie roooooozdział??? *______________________________* Czekam czekam i sie chyba nie doczekam -,-

    OdpowiedzUsuń
  11. Super blog !! uwielbiam cie ;D ja tez pisze ale dopiero zaczynam wszystkie rady mile widziane ;p http://opowiadania97.blogspot.com/p/moje-zycie-u-boku-harrego-stylesa.html

    OdpowiedzUsuń
  12. Z niecierpliwością czekam na nexta i liczę, że dzięki temu co napiszę pod spodem wrócisz do pisania tutaj :*
    Chciałam powiadomić cię, że zostałaś nominowana na moim blogu do Liebster Awards: http://fromthemomentimetyoueverythingchanged.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  13. (spam)
    Z góry przepraszam za spam.
    Zapraszam na nowo powstałego bloga o Demi Lovato i Justinie Bieber. Blog opowiada historię dziewczyny, która chce zostać sławną piosenkarką oraz o gwiazdorze, który może jej w tym pomóc. Jak się spotkają ? Co się wydarzy ? Jaka jest dokładnie fabuła bloga ?
    Zapraszam, do czytania i komentowania.
    http://heart-cant-fool.blogspot.com/
    Jeśli postanowisz być stałym czytelnikiem bloga to będzie mi bardzo miło ;) Pozdrawiam Shadow :D

    OdpowiedzUsuń