sobota, 24 marca 2012

pierwszy

Obudziłem się czując ostry ból przezywający moją głowę. Przetarłem zaspane oczy, po czym przeczesałem potargane włosy i usiadłem na łóżku chowając głowę w dłonie. Ostatnia noc z pewnością nie należała do udanych. Zawsze lubiłem pić, i choć doskonale wiedziałem że nie prowadzi to do niczego dobrego, to zatapiając swoje smutki w alkoholu miałem nadzieję, że w końcu same miną.
Podszedłem do okna i czując jak promyki słońca coraz bardziej mnie oślepiają, zmrużyłem oczy. Louis stał przed domem, i z telefonem przy uchu, wymachiwał rękoma na wszystkie strony.
Nałożyłem na siebie szarą bluzę z kapturem, ciemne spodnie i delikatnie otwierając drzwi skierowałem się do kuchni.
-Jesteś niepoważny?! Co Ty do cholery jasnej wyprawiasz?! - Harry rzucił we mnie gazetą.
Złapałem papier w ręce, i zupełnie nie wiedząc o co mu chodzi zacząłem kartkować prasę.
-Myślałem, że jesteś bardziej odpowiedzialny, ale Ty do cholery jasnej jesteś jeszcze gówniarzem! - spojrzałem na artykuł opublikowany na drugiej stronie magazynu
-'Zayn Malik szaleje w klubie nocnym' - przeczytałem - 'Kilkanaście dziewczyn widziało, jak szedł gdzieś z śliczną blondynką'
-To jakieś bzdury! - krzyknąłem podchodząc do otwartej lodówki. Wyjąłem z niej malinowy jogurt i wypiłem duży łyk.
-Co robiłeś wczoraj w nocy? - Hazza wyglądał na bardzo zdenerwowanego
-Nie zrobiłem nic złego - usprawiedliwiłem się - nie obawiaj się Harry.
-Jak mam się do cholery jasnej nie obawiać? Uprawiałeś sex z przypadkową dziewczyną! Rozumiesz, jak to może nam zaszkodzić? Czy Ty zawsze musisz myśleć tylko o sobie? Jesteśmy zespołem Zayn, zrozum to wreszcie! - chłopak walnął pięścią o stół sprawiając, że stojący na nim wazon spadł na podłogę.
-Jesteś przewrażliwiony! - wrzasnąłem czując jak po plecach przechodzi mnie nieprzyjemny dreszcz
-A Ty jesteś nieodpowiedzialny! - dokończył siadając na kanapie i włączając telewizor
Oparłem się o ścianę i przeczesałem potargane włosy. Choć nigdy się z nim nie zgadzałem, to tym razem miał rację.Czasem myślałem tylko i wyłącznie o sobie, a przecież byłem częścią grupy. Grupy którą kochałem nad życie.
-A co z Ellą? O niej już zapomniałeś? - spytał lekko zdenerwowany Styles
Przed oczami stanął mi widok jej uśmiechniętej twarzy, delikatnych oczu i bujnych brązowych włosów. Poczułem jej zapach, dotyk smak jej ust gdy mnie całowała.
-Zawsze będzie częścią mnie -szepnąłem wbijając wzrok w obraz wiszący obok mnie
-To czemu dałeś jej odejść? - spytał lokowany wkładając do ust kolejną porcję popcornu
-Chciałem żeby była szczęśliwa, a mogła być dopiero beze mnie - odparłem
Brunet spojrzał na mnie z rozbawionym wyrazem twarzy.
-Błagam Cię Zayn - powiedział z ironią - to żadne wytłumaczenie!
Poczułem jak ktoś klepie mnie delikatnie po plecach. Odwróciłem gwałtownie głowę i spojrzałem za siebie.
-Za półgodziny wyjeżdżamy, pakujcie się - oznajmił Liam uśmiechając się szeroko w moją stronę
Harry zerwał się z kanapy, i szybkim krokiem skierował się do swojego apartamentu.
-Czemu to musi być takie trudne - westchnąłem i poszedłem w stronę swojego pokoju. Dopakowałem kilka bluzek do swojej walizki, i z trudem ją zamykając wyniosłem na zewnątrz gdzie czekał na nas samochód. Louis wepchnął ją do bagażnika i trzymając Eleanor za rękę delikatnie pocałował w usta. Patrząc na ich szczęście, czułem jak serce rozpada mi się na miliony małych kawałków. Cholernie brakowało mi tej bliskości, jej zapachu, dotyku, smaku jej ust.
-Wsiadać chłopcy! - zamknąłem za sobą drzwi i usadowiłem się na miejscu przy samym oknie.
Wyjąłem telefon z kieszeni, i odblokowałem sprawiając że przed moimi oczami ukazała się jej twarz. Jej zdjęcie, które zrobiłem w 1 rocznicę naszego związku... gdy jeszcze byliśmy tacy szczęśliwi.

Podróż minęła szybka, a do studia dojechaliśmy w niecałą godzinę. Tłumy fanek przepychały się przed wejściem sprawiając, że nie mogliśmy wjechać do środka. Spojrzałem na przerażonego Nialla i poklepałem go po ramieniu próbując dodać mu otuchy.
-Zaraz umrę - szepnął ściskając moją dłoń. Uśmiechnąłem się do niego, choć z trudem potrafiłem okazać jakiekolwiek emocje.
Nagle poczułem jak ktoś popycha mnie z ogromną siłą, i znalazłem się na zewnątrz. Liam złapał mnie za rękaw od bluzy i ciągnąc za sobą próbował przedrzeć się przez tłum dziewczyn. Poczułem jak coś łapie mnie za rękę i przyciąga do siebie.
-Zostaw go! - krzyknął ochroniarz pomagając mi dotrzeć do wejściowych drzwi
-Niall! - zatrzymałem się widząc jak tłum porwał go w swoją stronę - chodź tu do cholery!
Złapałem go mocno za dłoń i przedzierając się pomiędzy fankami czułem jak co chwila ktoś uderza mnie w twarz i głowę.
Kiedy znalazłem się w pomieszczeniu, położyłem swoją torbę na podłodze i oparłem się o ścianę przeczesując włosy. Horan siedział na kanapie i nie mógł opanować tych wszystkich ogarniających go emocji. Louis trzymał go za rękę i próbował uspokoić.
Spojrzałem w lewą stronę i dopiero wtedy uświadomiłem sobie, że to tu poznałem Ellę. Że to w tym miejscu, zakochałem się w niej od pierwszego wejrzenia, i wiedziałem że jest tą jedyną.
-W porządku? - Paul dotknął mojego ramienia przypatrując mi się z uwagą
Uśmiechnąłem się lekko, złapałam torbę w rękę i skierowałem się w stronę garderoby przygotowanej specjalnie dla nas. Usiadłem na kanapie i nie zapalając światła zamknąłem oczy czując przechodzące po plecach dreszcze. Przed oczami stanęła mi ostatnia noc którą spędziłem z zupełnie nieznajomą dziewczyną. Musiałem to wszystko odreagować, musiałem sobie z tym poradzić ale nie rozumiałem dlaczego akurat w taki sposób.
-Cholera! - uderzyłem pięścią o kanapę. Przeczesałem włosy i położyłem głowę na poduszce leżącej tuż obok mnie.
Z rozmyśleń wyrwał mnie dźwięk dzwoniącego telefonu. Sięgnąłem do kieszeni, i wyjmując komórkę przyłożyłem do ucha
-Słucham? - szepnąłem zachrypniętym głosem
-Zayn... - usłyszałem płacz w słuchawce
-Kto mówi? - spytałem zdziwiony
-Zayn... musisz wrócić do domu...  ona jest chora, rozumiesz? Ma raka...proszę Cię, wróć do Bradford... potrzebujemy Cię!
-Waliyah? - spytałem próbując rozpoznać głos
-Musisz nam pomóc Zayn - powiedziała coraz bardziej płacząc - proszę, wróć do domu!
-Waliyah! o co do cholery chodzi?! co się dzieje?! - byłem zdenerwowany
-Saffa ma raka - szepnęła z trudem powstrzymując łzy - dzisiaj przyszły wyniki ze szpitala. Rodzice mówili, żebym o niczym Cię nie informowała, ale ja musiałam zadzwonić - z trudem rozumiałem jej słowa
-Będę u Was dzisiaj wieczorem! - zakończyłem rozmowę i wsadziłem telefon do kieszeni.
Złapałem torbę, zarzuciłem ją na ramię i wybiegłem z pomieszczenia.
-Lou! - krzyknąłem widząc siedzącego chłopaka - muszę wrócić do Bradford, natychmiast! przepraszam Was... ale nie mogę zostać na koncercie...
-Co się dzieje Zayn? - chłopak wbił we mnie przerażony wzrok
-Saffa jest chora, nie wiem co się dzieje... ale muszę tam jechać! - poklepałem go po ramieniu i skierowałem się biegiem w stronę wyjścia. Samochód już czekał przed drzwiami. Otworzyłem drzwi, wrzuciłem torbę do środka i usiadłem na tylnym siedzeniu opierając głowę na szybie.
Czułem ze dzieje się coś złego, ale nie wiedziałem co. Kilka razy próbowałem dodzwonić się do mamy, ale ta nie odbierała. Zamknąłem powieki i przypomniałem sobie czasy kiedy codziennie rano odprowadzałem Saffę do szkoły. Kiedy rzucała się w moje ramiona, całowała na pożegnanie, pisała że bardzo za mną tęskni, i że jak tylko dorośnie to ze mną zamieszka. Otarłem łzę spływającą po moim policzku i uśmiechnąłem się mimowolnie.
Po 3 godzinach byliśmy na miejscu. Zegar wybił dokładnie pierwszą w nocy. Przetarłem zaspane oczy, i trzymając w ręku telefon skierowałem się w stronę szpitala który wskazała mi starsza siostra.
Szedłem zupełnie pustym korytarzem rozglądając się w poszukiwaniu rodziny. Widząc siedzącą na końcu korytarza matkę, podbiegłem w jej stronę. Rzuciłem się w jej objęcia, czując jak łzy spływają jej po policzkach. Jej zmęczone dłonie złapały mnie za ramiona i jeszcze mocniej do siebie przyciągnęły.
-Tak się cieszę, ze jesteś! - szepnęła
-Co z nią? spytałem patrząc prosto w jej zapłakane i zmęczone oczy.
-Lekarze, dają jej marne szanse... boże... jeśli ona umrze...
-nawet tak nie mów! - krzyknąłem
Saffa od kiedy się urodziła, zawsze była dla mnie kimś najważniejszym. Swoim optymizmem zarażała dosłownie każdego, i bez niej świat był nudniejszy. To ona namówiła mnie do wzięcia udziału w X Factorze, i tak naprawdę była jedyną osobą która do końca we mnie wierzyła.
-Czemu nic mi nie powiedzieliście? - spytałem siadając obok matki na krześle
-Nie chciałam Cię martwić kochanie. Masz teraz tyle na głowie, kolejne problemy na pewni w niczym by Ci nie pomogły - zaczęła - nie byliśmy pewni czy to na pewno rak...
-Saffa wyzdrowieje, rozumiesz? - złapałem ją za rękę - zrobię wszytko żeby tak się stało!
 Całą noc spędziłem na szpitalnym krześle próbując ani na chwilę nie zmrużyć powiek.
-Widziałam ostatnio Ellę - usłyszałem z ust matki około 4 nad ranem - powinniście się spotkać.
-Nie wiem czy to najlepszy pomysł - szepnąłem przecierając powieki.
-Powinieneś jej pomóc Zayn, po stracie ojca...
Spojrzałem na nią zdziwiony po czym przysunąłem się bliżej czekając aż powie coś więcej.
-Nie wiedziałem, ze straciła ojca...
-To stało się tak nagle Zayn, nikt nie podejrzewał że stanie się taka tragedia. Zginął w wypadku samolotowym 4 miesiące temu. Ella bardzo się zmieniła, nie potrafi sobie z tym poradzić. Myślałam, że rozmawialiście...
Poczułem bolesne ukłucie w sercu, przed oczami zrobiło mi się ciemno a po plecach przeszedł mnie nieprzytomny dreszcz.
-Powinieneś do niej pojechać - powiedziała mama puszczając moją dłoń.
Wstałem, założyłem torbę na ramię, schowałem telefon do kieszeni spodni i czując ogromny smutek w sercu wyszedłem ze szpitala. Wsiadłem do samochodu i ruszyłem w stronę jej domu.
Samochód zaparkowałem tuż przed wejściem do jej mieszkania i oparłem głowę na siedzeniu mając nadzieję, że akurat wyjdzie.
Nagle drzwi otworzyły się, i z środka wyszedł potężny, dobrze zbudowany mężczyzna w czarnej skórzanej kurtce a tuż obok niego szła Ella. Wychudzona, zmęczona ze spuszczoną głową kierowała się do samochodu stojącego obok mojego. Mężczyzna mocno złapał ją za rękę tak, ze dziewczyna prawie się przewróciła.
Otworzyłem gwałtownie drzwi i podszedłem bliżej nieznajomego.
-Ella! - krzyknąłem idąc w jej stronę - musimy porozmawiać!
-Czego Ty do cholery chcesz? Kim jesteś? - facet stanął przede mną patrząc mi prosto w oczy
Spojrzałem na stojącą z trudem Ellę i na jej sine ciało, podbite oczy i zakrwawione kolana.
-Boże, Co Ci się stało? - szepnąłem czując jak mężczyzna odpycha mnie do tyłu. Upadłem na ławkę stojącą na trawniku i spojrzałem jeszcze raz na Ellę. Nie była taka jak kiedyś, czułem że dzieje się z nią coś złego, a przecież obiecałem że zawsze będę jej chronić.
-Ella - próbowałem złapać ją za rękę, ale mężczyzna zamknął drzwi przed nosem. Widziałem jak odjeżdża samochodem i patrzy mi prosto w oczy. Czułem że muszę jej pomóc, i wiedziałem że ona także tego pragnie.

*****
hello! ♥ a więc, mamy pierwszy rozdział! Przepraszam, ze tak długo go pisałam, ale szkoła zabiera mi narazie coraz więcej czasu! ;) xx

sobota, 3 marca 2012

prolog.



Staliśmy przepełnieni milczeniem, patrząc sobie prosto w oczy. W głowie słyszałam jego głos, głos mówiący, że zawsze przy mnie będzie, że nigdy mnie nie zostawi bo jestem dla niego najważniejsza. Ale on postąpił inaczej, sprawił że czułam się podle, że czułam się zostawiona i opuszczona.
-Pozwól mi to wytłumaczyć - szepnął podchodząc w moim kierunku. Złapał mnie delikatnie za rękę, ale gdy poczułam jego dotyk, wyrwałam się z jego uścisku. Nie chciałam, żeby dotykał mnie tak samo jak tamtą, żeby patrzył na mnie i całował tak jak ją, ale potrzebowałam tej bliskości, potrzebowałam jego zapachu, dotyku, smaku.
-Nie potrzebuję Twoich wyjaśnień, Zayn - zamknęłam powieki zatracając się w jego zapachu.
Przed oczami stanął mi obraz z przeszłości, kiedy pierwszy raz mnie pocałował, gdy powiedział, że będzie przy mnie na zawsze, nigdy mnie nie opuści. Pojedyncza łza spłynęła mi po policzku. Poczułam jak jego delikatne palce dotykają mojej twarzy, jak ociera kropelkę z mojego policzka. Gwałtownie odwróciłam głowę w drugą stronę.
-Nie bądź taka oschła, wysłuchaj mnie! - złapał mnie w talii i przyciągnął do siebie. Wbiłam wzrok w jego nieskazitelnie kasztanowe oczy, wydatne usta, gładkie policzki i uświadomiłam sobie, że Zayn już nigdy nie będzie mój.
-Nie mów tak do mnie - szepnęłam próbując wyrwać się z jego objęć.
-To nie jest tak jak myślisz Ella. Ty byłaś i zawsze będziesz dla mnie najważniejsza, nigdy Cię nie opuszczę bo nie potrafię bez Ciebie żyć. Daj mi jeszcze jedną szansę, nie przekreślaj tak szybko wszystkiego co nas łączyło.
Czując jak łzy spływają mi rzewnie po twarzy, skierowałam wzrok w drugą stronę. Zayn delikatnie dotknął mojej dłoni i położył ją po lewej stronie swojej klatki piersiowej.
-To serce bije tylko i wyłącznie dla Ciebie - szepnął patrząc prosto w moje zapłakane oczy.
-Chcę o tym wszystkim zapomnieć, chcę wymazać Cię z mojej pamięci Zayn. Każdego dnia przed oczami mam Ciebie i tą dziewczynę, jak namiętnie ją całujesz, obejmujesz, szepczesz do ucha. Nie chcę być częścią tej gry, ona jest w tym dobra, ale ja... wycofuję się - walczyłam z coraz bardziej nasilającymi się we mnie emocjami.
-A ja nie wyobrażam sobie życia bez Ciebie, tych kolejnych szarych dni, rzeczywistości z którą będę musiał zmierzyć się sam
Podeszłam do szafki na której leżała moja mokra od deszczu bluza. Delikatnie złapałam ją w ręce i narzuciłam na ramiona. Przeczesałam włosy, i skierowałam się w kierunku bruneta.
-Będziesz musiał sobie poradzić Zayn - stanęłam na palcach i przyłożyłam swoje usta do jego ciepłego policzka - Nie zapomnij o mnie.
Próbował mnie zatrzymać. Odwróciłam się w jego stronę, i zobaczyłam jak ociera łzy które powoli spływały po jego twarzy. Widziałam jego piękne brązowe oczy, uśmiech, włosy... i nie potrafiłam poradzić sobie z tym wszystkim co działo się w mojej głowie. Dotknęłam swoich rozpalonych policzków i spojrzałam w zachmurzone, londyńskie niebo. Krople deszczu uderzały o moją twarz, zostawiając na niej mokre ślady. Coś się skończyło, jakiś etap w moim nastoletnim życiu właśnie dobiegł końca.
-Zayn Jaawad Malik - szepnęłam - czemu, musiałeś to zrobić? Czemu tak postąpiłeś?
Spuściłam głowę, nałożyłam na włosy kaptur i nie patrząc przed siebie skierowałam się w stronę lepszego życia.

***
Heej ponownie! ♥ Mam nadzieję, że kojarzycie mnie z mojego drugiego bloga KLIK ;)
To jest moje nowe opowiadanie, tym razem głównym bohaterem będzie Zayn, i mam nadzieję że takze się Wam spodoba! ;) xx ♥
MÓJ TWITTER - @real_life1D