piątek, 1 czerwca 2012

czwarty

Obudziłem się wcześnie rano czując jak promienie słońca delikatnie igrają z moją twarzą. Odsłoniłem zasłonę i stojąc przy oknie obserwowałem jak ciemne chmury okrywają jasne niebo. Opuszkami palców dotknąłem szyby opierając o nią głowę. Czułem pustkę, która z każdym dniem coraz bardziej mnie ogarniała. Przez cały czas myślałem o Elli, o tym jak bardzo ją kocham i jak cholernie chciałbym móc ją dotknąć i pocałować. Gwałtownie odwróciłem głowę słysząc jak ktoś delikatnie otwiera drzwi od mojego pokoju.
-Mogę? - Liam z lekkim uśmiechem stanął za drzwiami ciągle trzymając swoją silną dłoń na mosiężnej klamce
Pokiwałem głową zapraszając go do środka. Zrzuciłem ubrania leżące na łóżku, na podłogę i usiadłem na brzegu krzesła czekając na to co ma do powiedzenia Payne.
-Zaraz wychodzimy na próbę Zayn, dasz radę? - spytał wbijając swój wzrok w moje zmęczone oczy
-Nie mam wyboru - szepnąłem wymuszając uśmiech.
-Słuchaj, jeśli jesteś zmęczony i wiesz, że nie dasz rady...
-Liam, spokojnie. Poradzę sobie - narzuciłem na siebie zieloną bluzę z kapturem i założyłem granatowe spodnie.
 -Jak uważasz! - poklepał mnie po plecach dodając mi otuchy - zbieraj się!
Wziąłem w rękę plecak, telefon schowałem do kieszeni i zszedłem po schodach do kuchni chwytając szklankę z mlekiem w lewą dłoń.
Wbiłem wzrok w Ellę siedzącą na kanapie z nogami podkulonymi tak, że wydawała się jeszcze chudsza niż myślałem. Co chwila nerwowo poprawiała grzywkę opadającą jej na czoło. Obróciła głowę w moją stronę posyłając mi lekki uśmiech po czym ponownie wbiła wzrok w ścianę przed sobą.
Uklęknąłem tuż obok niej i delikatnie złapałem jej zimną dłoń. Wzdrygnęła się chowając głowę pomiędzy swoje nogi.
-Ella, co się dzieje? - spytałem szeptem - źle się czujesz?
-Ja tak dłużej nie mogę żyć Zayn - szepnęła patrząc jak Niall stoi tuż obok i przysłuchuje się naszej rozmowie - nic nie pamiętam, nikogo nie znam, w głowie mam tylko pustkę...
-Z czasem pamięć zacznie Ci wracać - pogłaskałem jej brązowe włosy - musisz być cierpliwa.
Doskonale wiedziałem że nie to leży jej na sercu. Czuła się obca. Obca pośród pięciu chłopaków których zupełnie nie kojarzyła. Nie chciała żebym ją dotykał, przytulał, głaskał po włosach. Bała się, że zrobię jej krzywdę jak Jake. Nie ufała mi ani nikomu z mojego otoczenia, i choć sprawiała wrażenie twardej to w głębi serca była malutką, niewinną dziewczynką.
-Zayn, musimy jechać - Lou pociągnął mnie gwałtownie za kaptur od bluzy - wstawaj!
 Spojrzałem na brunetkę po czym odwróciłem się w stronę wyjścia, i skierowałem do samochodu który miał nas zawieźć do lepszego życia. Miałem taką nadzieję.

Stałem na ogromnej scenie z której rozchodził się widok na wielką widownię. Trzymałem w ręku mikrofon wbijając wzrok przede mnie. Nie potrafiłem skupić się na słowach piosenki którą ćwiczyliśmy. Co chwila przed oczami pojawiała mi się zapłakana Ella, jej dziecko, idiota który zniszczył jej życie a chwilę potem czułem jak Harry trąca moje ramię z całej siły.

I never had the words to say
But now I’m asking you to stay
For a little while inside my arms


Spojrzałem na Paula który niezadowolony z mojego występu, kręcił głową co chwila posyłając mi jednoznaczne spojrzenie.
-Co jest? - Harry objął mnie ramieniem - potrzebujesz przerwy Zayn?
Pokiwałem głową, odłożyłem mikrofon na podłogę i skierowałem się za kulisy czując że zaraz nie opanuję łez napływających do moich oczu.
Kiedy znalazłem się na korytarzu, opadłem na podłogę i oparłem głowę o ścianę czując przyspieszone bicie swojego serca. Zamknąłem powieki chcąc choć na chwilę zapomnieć o otaczającym mnie świecie.
Nagle poczułem wibracje dochodzące z mojej prawej kieszeni spodni. Sięgnąłem ręką i wyjąłem telefon, tym samym przykładając go do ucha.
-Zayn, słucham? - powiedziałem z lekką chrypką
-Zayn? Kochanie? - usłyszałem zapłakany głos matki
-Mamo?! Co się stało? Czemu płaczesz? -pytałem zdenerwowany
-Boże... kochanie, nie potrafię Ci tego powiedzieć...godzinę temu... Saffa...
-Mamo! do cholery jasnej! co się dzieje?! - uderzyłem pięścią o ścianę
-Ona odeszła... - usłyszałem dźwięk zakończonej rozmowy
Poczułem ukłucie w sercu, nogi ugięły się pode mną, a po plecach przechodziły mnie nieprzyjemne dreszcze. Poczułem mdłości, do głowy napłynęło mi mnóstwo myśli, a ręce zaczęły się nagle trząść.
W głowie szumiały mi ostatnie słowa matki. Saffa odeszła. Nie mogłem uwierzyć w to co usłyszałem, to był niemożliwe. Łzy kapały na podłogę zostawiając na niej mokre ślady.
-To niemożliwe... - wydusiłem z siebie czując jak przed oczami pojawiają mi się czarne plamy
Złapałem plecak i nie oglądając się za siebie, skierowałem się w stronę mieszkania. Otworzyłem gwałtownie wejściowe drzwi i nie patrząc dosłownie na nic wpadłem do środka zatrzymując się przy kanapie na której siedziała Ella. W pośpiechu spakowałem kilka potrzebnych rzeczy do podręcznego plecaka po czym czując jak łzy samoistnie płyną po moich policzkach oparłem głowę o ścianę.
-Zayn? - brunetka podeszła bliżej mnie delikatnie głaszcząc mnie po umięśnionym ramieniu
 Popatrzyłem w jej przerażone oczy po czym poczułem jak łapie moją dłoń i przyciąga do siebie. Oparłem się na jej szczupłym ramieniu mocząc łzami całą podkoszulkę którą miała na sobie.
-Co się dzieje? - spytała głaszcząc mnie po włosach
Nie odpowiedziałem. Stałem pogrążony w milczeniu czując jak do głowy napływa mi coraz więcej emocji. Oderwałem się od niej i uderzając pięścią o ścianę próbowałem uwolnić wszystkie złe myśli rozwalające mnie od środka.
-Saffa nie żyje! - powiedziałem patrząc w podłogę - odeszła.
-Boże... - tylko tyle udało jej się powiedzieć.
-Po cholerę tu wracałem?! Czemu mnie przy niej nie było do cholery?! - krzyczałem czując dreszcze przechodzące po moich plecach
Usiadłem gwałtownie na kanapie czując ogromny żal który z każdą chwilą coraz bardziej docierał do każdej części mojego ciała. Wiedziałem, że muszę tam wrócić. Że muszę stanąć przed tym wszystkim zupełnie sam. Że muszę zrozumieć, że ta śmierć ma jakiś sens... ale nie potrafiłem.
-Jadę z Tobą - Ella nałożyła bluzę na swoje blade ramiona i ukucnęła obok mnie tak samo jak ja dziś rano - nie zostawię Cię samego!
-Nie boisz się? - spytałem
-Ufam Ci Zayn - szepnęła posyłając mi lekki uśmiech - bardziej niż kiedykolwiek.

Trzymając w jednej dłoni plecak, a w drugiej telefon kierowałem się szpitalnym korytarzem czując jak serce z każdą chwilą bije coraz szybciej. Ella szła tuż obok mnie, permanentnie poprawiając kosmyki włosów spadające na jej blade czoło. W oddali zobaczyłem mamę która zapłakana chodziła w obydwie strony korytarza.
-Mamo! - krzyknąłem wpadając w jej ciepłe ramiona. Ukryłem twarz w jej bawełnianym swetrze i otarłem łzę opadającą na jej bluzkę. Nigdy nie czułem się taki samotny. Nigdy przedtem nie czułem takiej pustki w sercu jak wtedy. Stojąc tak blisko matki, czując przyspieszone bicie jej zmęczonego serca wiedziałem że nie mogę jej zostawić. Że ten czas powinien być tylko dla niej. Że ja powinienem zostać przy niej.
-Mamo... - szepnąłem - jak to się stało?
-To wszystko stało się tak nagle kochanie, lekarze nie mogli jej uratować. Nie było lekarstwa które mogłoby jej pomóc, ale ona wiedziała... wiedziała że odchodzi - złapałem mamę za dłoń - zostawiła coś specjalnie dla Ciebie.
Wręczyła mi białą, pogniecioną kartkę zaadresowaną dokładnie do mojej osoby. Oparłem się o ścianę i zacząłem czytać.
Kochany braciszku!
Jeśli to czytasz, to znaczy że jestem już po drugiej stronie. Wiedziałam o tym. Wiedziałam, że prędzej czy później Was zostawię, ale każdego dnia modliłam się abyś wtedy był przy mnie. Bo właśnie Ty jesteś dla mnie najważniejszy. To o Tobie myślałam dzień i noc, dzwoniłam, pisałam... bo tak po prostu za Tobą tęskniłam. Nie miej wyrzutów, że często mnie nie odwiedzałeś bo wiem, że kariera jest dla Ciebie ważna, ale pamiętaj, ze żyła taka dziewczyna jak ja która zrobiłaby wszystko dla swojego starszego braciszka. Kończy mi się kartka Zayn, ale chciałam powiedzieć że nie ważne co, rób to co kochasz i nigdy się nie poddawaj. Obiecujesz? Nigdy się nie poddaj! Życie jest za krótkie aby się poddawać braciszku. Kocham Cię, Twoja Saffa <3
-Obiecuję... - szepnąłem czując łzy spływające coraz bardziej po moich policzkach - nigdy Cię nie zawiodę.
Zgiąłem kartkę na kilka części, i schowałem głęboko do kieszeni. Spojrzałem na lekarzy którzy bez zbędnych emocji wynosili ciało Saffy na noszach. Spod płachty wystawała jej blada dłoń. Złapałem mamę za rękę i  ścisnąłem z całej siły.
-Damy radę - szepnąłem jej do ucha - musimy!
Popatrzyłem jak nosze oddalają się z każdą chwilą, i czułem jak tracę coś, czego nigdy nie odzyskam. Spuściłem głowę próbując opanować łzy napływające mi do oczu. Straciłem siostrę, siostrę którą kochałem najbardziej na świecie, dzięki której osiągnąłem tak wiele, dzięki której spotkałem 4 najlepszych przyjaciół. Podszedłem do Elli która stała przy ścianie z opuszczoną głową.
-Wszystko w porządku? - spytałem z trudem wymawiając kolejne słowa - rozmawiałaś z chłopakami?
-Powiedziałam Harremu, że na razie zostaniemy w Bradford. Zrozumiał.
Posłałem jej lekki wymuszony uśmiech po czym skierowałem się  stronę zapłakanej matki która ledwo trzymała się na nogach. Otuliłem ją swoim silnym ramieniem i jeszcze raz przytuliłem do piersi.
-Chodźmy - zaproponowałem kierując się w stronę wyjścia.

 2 tygodnie później

Leżałem na kanapie trzymając w dłoni kubek z gorącą herbatą a obok mnie siedziała Waliyah. Głaskała mnie po czarnych, potarganych włosach a ja czując mrowienie na głowie posyłałem jej lekki uśmiech. Była mi potrzebna. Potrzebna jak nikt inny. To ona przez te dwa tygodnie pomogła mi przez to wszystko przejść, choć doskonale wiedziałem że jej też jest ciężko.
Zerwałem się z pozycji siedzącej słysząc jak ktoś schodzi po schodach. Ella trzymając się za brzuch, który lada dzień miał zniknąć usiadła na krześle tuż obok nas uśmiechając się do nas szeroko. Wiedziałem ze czuje się obco, że nie ufa mi tak jak kiedyś, że nie czuje do mnie nic prócz wdzięczności.
-Zostawię Was samych - Waliyah złapała kubek z kawą i udała się do swojego pokoju. Nie odzywałem się. Panowała niezręczna cisza, którą niespodziewanie przerwała Ella.
-Słuchaj Zayn, wiem ze to nieodpowiednia pora na to wszystko... ale - wiedziałem jak jest jej trudno - już niedługo urodzę, i postanowiłam... że zniknę z Waszego życia. Nie chcę być dla Was problemem, a wiem że macie ich aż za dużo. Ty mnie kochasz... a ja nadal nie potrafię poczuć tego samego do Ciebie, dlatego... chciałam się pożegnać.
-Czemu się tak zachowujesz? - spytałem patrząc prosto w jej oczy - czemu nie potrafisz mi zaufać? Nie pozwolę, żeby moje dziecko... - urwałem
-To nie jest Twoje dziecko - szepnęła spuszczając głowę - zapomnij o nim. Proszę.
-Ale ja nie potrafię rozumiesz?! Jest dla mnie częścią rodziny, czuję że jest dla mnie ważne. Nie możesz mi go zabrać! - krzyknąłem wychodząc z równowagi
-Nic Cię z nim nie łączy Zayn! - krzyknęła podnosząc się z krzesła - Ty nic o mnie nie wiesz do cholery!
-Wiem, że kiedyś wiele nas łączyło... - mruknąłem tak aby nie usłyszała
-Ale teraz jest inaczej, i musisz to zrozumieć. Jestem Ci wdzięczna, za wszystko... ale czas zacząć nowe życie.

****
I jest kolejny rozdział! Baaaardzo przepraszam, za taka długą przerwę ale pierwsza liceum to nie przelewki ;D Będę się starała dodawać częściej! ♥♥

-

19 komentarzy:

  1. Świetny i wzruszający... Naprawdę, mam nadzieję, że Ella jednak zostanie i że w końcu odzyska pamięć...

    OdpowiedzUsuń
  2. booooże cudowny, aż się wzruszyłam
    mam nadzieję, że będziesz szybciej dodawała rozdzialy bo umrę!
    xoxo. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetne opowiadanie , masz talent do pisania :* Zapraszam na mój blog : http://wantuback1dstory.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Jeżeli oni nie będą razem to chyba tego nie przeżyję, haha :C Świetny rodział, czekam na kolejny <3
    Pozdrawiam, Ania x

    OdpowiedzUsuń
  5. No jak ona chce zniknąć nie zgadzam się!

    Zapraszam do mnie http://fifi1d.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. bozeee cudowny rozdział
    ja sie popłakałam
    smutny ale taki taki zajebisty
    czekam na nexta oby szybko bo doczekac sie niemoge ;**

    OdpowiedzUsuń
  7. Nareszcie! A z tym, że Saffa umarła, to się popłakałam...
    Czy możesz mnie informować o nn na tt?

    @Dariiaofficial

    OdpowiedzUsuń
  8. W KOŃCU ! . boziu , płakałam taak bardzo płakałam jak czytałam ten list od Saffy . ;c niech Ella nie odchodzi .. błagam . ;( !!!

    @_Nialler_girl. <3

    OdpowiedzUsuń
  9. w końcu :****
    weszłam z przyzwyczajenia myśląc ,że jak zawsze zobaczę 3 rozdział ,a tu 4 wow<3
    najlepszy prezent na dzień dziecka :*********
    kocham Cię

    OdpowiedzUsuń
  10. Jej, przepraszam Cię bardzo! Dopiero dzisiaj znalazłam czas na nadrobienie twojego bloga, czego bardzo żałuję. ;(( Proszę Cię, wybacz mi. ;c
    Rozdział - boski. <33 Ten list od Saffy... Bosh! Ryczałam jak głupia! Takie to wzruszające i w ogóle kochane. <3 To, jak napisała o swoich uczuciach do Zayna, było takie słodkie i kochane. ;* Uwielbiam tego bloga! ♥♥♥ Mam nadzieję, że Ella nie odejdzie i w końcu odzyska swą pamięć. <3 Czekam na kolejny rozdział z niecierpliwością i obiecuję, że już nigdy nie zaniedbam twego bloga. ;*

    OdpowiedzUsuń
  11. Boże, dziewczyno czemu Ty zawsze piszesz takie wyciskacze łez ? Co ta szkoła z Tobą zrobiła.. Śmierć Saffy, amnezja Elli normalnie dramat. No, ale nic. Mam nadzieje, że chociaż piątkę dodasz szybciej.

    OdpowiedzUsuń
  12. No nareszcie się doczekałam!! ;)
    Ale ryczałam jak głupia i nadl rycze i si enie mige opanować, jeszcze jakąś smutną piosenke puściłam to już wgl...Mam nadzieję, że Ella sb wszystko niedługo przypmni i będzie ok...
    Czekam na nowy i mam nadzieję, że dodasz szybciej. ;) a rozdział oczyiście świetny!
    @Patkaa1D
    zapraszam na moejgo: http://idontwantturnbacktime.blogspot.com/ będę wdzięczna za komentarz ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Jest świetny! Pare pojedynczych lez spłyneło mi po policzkach, smutne troszke :'( Czekam na nastepny! Zycze duuuzo weny. :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Boskie czekam na nn
    zapraszam do siebie
    http://zawsze-there-gdzie-you.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  15. Super :) Aż się popłakałam . Czekam na nowy rozdział i zapraszam do ciebie :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Dziewczyno! dopiero zaczęłam czytać te opowiadanie i już na pierwszym rozdziale się popłakałam! chciałam ci tylko powiedzieć, że piszesz niesamowicie, masz taki wilki talent! zazdroszczę ci go.
    I tak, płakałam na tym rozdziale ;'( był na prawdę taki smutny, ale no był kurde świetny...
    Szkoda mi jest Zayna, jego siostra zmarła, Ella go nie pamięta i na dodatek chce odejść, znowu. No po prostu żal mi jest chłopaka, biedak.
    I na dodatek jest z tym wszystkim sam, znaczy nie jest sam, ma rodzinę, siostry, przyjaciół, ale mi sie wydaje, ze czuje się samotny i wgl..
    by the way, znowu sie poryczałam, bo sobie przypomniałam rozdział no i od razu w ryk. Musisz pisać aż takie dobre wyciskacze łez?!
    Przyznaję, że to jest najlepszy blog, jakiego spotkałam w życiu!
    Normalnie cie kocham za to co piszesz :D

    No cóż, czekam na następny rozdział, dodaję do obserwujących i mam nadzieje, ze kolejny rozdział nie będzie aż taki dramatyczny... :)

    OdpowiedzUsuń
  17. dopiero zaczaiłam, że tutaj nie ma czegoś takiego jak dodaj do obserwujących hehe, ups. No cóż zapisze sobie tego linka i bedę czekała na nowy rozdział! xD
    + Tam miało być, że masz WIELKI talent a nie jakiś "wilki' xD sory za błąd hah.

    OdpowiedzUsuń
  18. Świetny:)
    Nie dam rady skomentować wszystkich rozdziałów, ale każdy by powiedział ;p boski, świetny, genialny, cudowny, fantastyczny, ciekawy... więc wiesz xD
    I zapraszam do siebie:) BYłabym wdzieczna jakbys mogla pozostawić po sobie jakiś znak :)

    http://one-thing-onedirection.blogspot.com/
    http://moments-in-times-onedirection.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  19. Cudo :)
    Zapraszam do siebie ;http://one-story-one-direction1.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń