środa, 4 kwietnia 2012

drugi

Długo nie mogłem dojść do niego po tym wszystkim co zobaczyłem. Ella wyglądała zupełnie inaczej, zmęczona, zraniona i pobita nie była sobą. Czułem jak serce rozrywa mi się na kilka cześć, a nic nie mogłem zrobić żeby jej pomóc.
Siedziałem na szpitalnym łóżku obok śpiącej Saffy i czekałem, aż wreszcie otworzy oczy i będę mógł z nią porozmawiać. Złapałem delikatnie za jej szczupłą dłoń i pocałowałem lekko się uśmiechając.
Oparłem głowę o ścianę czując jak ogarnia mnie ogromne zmęczenie. Nagle poczułem jak ktoś delikatnie dotyka mojego kolana. Otworzyłem oczy i spojrzałem na siostrę która z lekkim uśmiechem na ustach wpatrywała się prosto we mnie.
-Jak się czujesz? - spytałem przysuwając się do dziewczyny
-Całkiem dobrze - powiedziała z trudem - ale... co Ty tu robisz Zayn? Przecież byłeś w Ameryce...
-Waliyah o wszystkim mi powiedziała - szepnąłem prawie niesłyszalnie - powinnaś odpoczywać Saffa, musisz o siebie dbać.
-Już niedługo nie będziesz musiał się o mnie martwić - poczułem jak łzy napływają mi do oczu
-O czym Ty mówisz?! - spytałem próbując opanować miotające mną emocje
-Wiem że długo nie pożyję, taka kolej rzeczy - uśmiechnęła się szeroko - nie wiem ile mi zostało, ale...
-Przestań! - krzyknąłem
Saffa spojrzała na mnie przestraszona i okrywając się kołdrą odwróciła się w drugą stronę.
-Przepraszam - pogłaskałem ją po ręku sprawiając, że mulatka usiadła na łóżku i mocno się we mnie wtuliła. Nie przeszkadzały mi łzy które spływały po moich policzkach. Saffa też płakała. Mocno trzymała mnie za dłoń, a głowę wtuliła w moje umięśnione ramię.
-Musisz walczyć - szepnąłem ocierając kropelkę z jej twarzy - musisz mi to obiecać!
-A co jeśli na nie potrafię Zayn? - spytała patrząc na mnie smutnymi, zapłakanymi oczami
-Bo jeśli Ty odejdziesz, to ja zrobię to samo - przytuliłem ją do siebie jeszcze mocniej.

Lekarze dawali jej marne szanse. Mówili, że jej organizm jest zbyt słaby aby odeprzeć zarazę, tym samym obiecując że zrobią wszystko co w ich mocy.
Siedziałem w samochodzie tuż obok domu Elli mając nadzieję, że może tym razem uda mi się z nią porozmawiać. Wysiadłem z auta i oparłem się o maskę samochodu przeczesując delikatnie włosy.
Nagle przed sobą zobaczyłem szczupłą, niską postać ubraną w za dużą bluzę i obcisłe spodnie. Zamknąłem samochód i zrobiłem kilka kroków w jej stronę.
-Ella! - krzyknąłem podbiegając do niej. Dziewczyna widząc mnie, odwróciła się i skierowała w drugą stronę. Złapałem ją za rękę i przyciągnąłem do siebie czując że nie ma siły, aby stawić mi opór. Odgarnąłem jej włosy opadające na twarz i zobaczyłem zapłakane, podbite oczy które patrzyły na mnie z jeszcze większym smutkiem.
-Kto Ci to zrobił? - spytałem spokojnym tonem nadal trzymając ją za prawą dłoń. Ella spuściła głowę próbując odwrócić od siebie uwagę.
-Kim jesteś? - spytała szeptem. Nie potrafiłem zrozumieć czemu tak się zachowuje, czemu zachowuje się tak jakby nigdy mnie nie poznała, jakby mnie nie pamiętała. Spojrzałem na jej bladą twarz próbując domyślić się jakie emocje miotają ją od środka.
-Ella... przestań udawać - powiedziałem - powiedz, kto Ci to zrobił? Kto Cię skrzywdził?!
-Nie znam Cię, nie wiem kim jesteś... czego Ty ode mnie chcesz? Śledzisz mnie? - zadawała mi miliony pytań, a ja poczułem jak po plecach przechodzą mnie nieprzyjemne dreszcze.
-Ella, wiem że między nami wiele się zmieniło, ale chcę Ci pomóc - wytłumaczyłem czując jak do oczu ponownie napływają mi łzy. Złapałem się za głowę i uderzyłem pięścią w pobliskie drzewo sprawiając, że Ella odskoczyła z przerażenia.
-Nie pamiętasz mnie?! - spytałem przerażony tą całą sytuacją - Ella, co się z Tobą dzieje?!
-Nie wiem kim do cholery jasnej jesteś! Czemu za mną chodzisz? Czego ode mnie chcesz? - krzyczała mi prosto w twarz - Zostaw mnie w spokoju!
Patrząc jak odchodzi w stronę mieszkania, miałem ochotę upaść na ziemię i już nigdy więcej nie wstać. Wszedłem do samochodu i siadając na miejscu kierowcy oparłem głowę o kierownicę. Czemu to robiła? Czemu się tak zachowywała? I co się do cholery jasnej z nią działo? Tysiące pytań krążyły po mojej głowie, a ja na żadne z nich nie potrafiłem odpowiedzieć.


z punktu widzenia Elli
Stałam przy oknie wpatrując się w krople deszczu uderzające jedna za drugą. Przed oczami miałam tylko jego twarz, zmęczoną, przerażoną twarz chłopaka którego zupełnie nie pamiętałam, ale czułam że jest dla mnie kimś ważnym. Tak bardzo chciałam sobie wszystko przypomnieć, znowu poczuć się bezpieczna. Po wypadku w którym zginął mój ojciec, ja ucierpiałam tracąc pamięć. Pamięć której nikt nigdy nie będzie mógł mi przywrócić. Nagle poczułam jak ktoś łapie mnie za ramię i przyciąga do siebie.
-Z kim rozmawiałaś przed domem? - Jake spojrzał na mnie groźnym, przenikliwym wzrokiem
-Z nikim specjalnym - szepnęłam nie utrzymując z nim kontaktu wzrokowego
-Jeśli jeszcze raz Cię z nim zobaczę, to szczerze tego pożałujesz! Masz nie wychodzić z domu, zrozumiano?!- popchnął mnie na łóżko.
Łzy spływały mi po policzkach. Nie umiałam sobie z nim poradzić. Po śmierci ojca, zostałam z nim sama. Sama, bez nikogo komu mogłabym zaufać. Mama wyprowadziła się do Ameryki, mówiąc że nie może żyć już dłużej w tym miejscu, a mnie zostawiła po opieką Jake. Swojego przyjaciela. Tak bardzo chciałam się od niego uwolnić, zacząć życie od nowa, ale nie potrafiłam. Byłam za słaba, fizycznie i psychicznie.
Słysząc jak zamykają się za nim wyjsciowe drzwi, schowałam telefon w rękę, do plecaka wrzuciłam kilka przypadkowych ubrań, kosmetyków i delikatnie zapięłam suwak. Wiedziałam, że w końcu muszę to zrobić. Że tak dłużej nie mogę żyć, i wreszcie muszę zmienić własne życie. Wychodząc z mieszkania poczułam jak duże krople deszczu uderzają o moją twarz zostawiając na niej mokre plamy. Nałożyłam kaptur i skierowałam się przed siebie ciągle mając nadzieję, że chłopak którego ciągle miałam przed oczami, jakoś mi pomoże.  Idąc ulicą czułam jak z każdym krokiem moje całe ciało rozpada się na kawałki, jak ból towarzyszy każdemu ruchowi. Zatrzymałam się po godzinie marszu, czując jak nogi odmawiają mi posłuszeństwa. Usiadłam na mokrej trawie chowając głowę w zmęczone dłonie. Nie wiedziałam co mam zrobić, jaki krok będzie dla mnie odpowiedni, nie miałam nikogo komu mogłam zaufać u uwierzyć bezgranicznie. Czułam jak samotność coraz bardziej mnie ogarnia, i z każdym dniem sprawia że czułam się jeszcze bardziej niepotrzebna.
Nagle poczułam wibracje dochodzące z kieszeni. Wyjęłam telefon i spojrzałam na ekran.
-Zayn dzwoni - przeczytałam czując łzę spływającą po moim policzku.
Wahałam się czy odebrać, czy dać sobie z tym wszystkim spokój, ale choć ani trochę go nie pamiętałam, to wiedziałam jedno... wiedziałam, że kiedyś wiele mnie z nim łączyło.
-Zayn... - szepnęłam nadal płacząc
-Ella? Co się dzieje? Gdzie jesteś?! - był zdenerwowany, sprawiając że ja zdenerwowałam się jeszcze bardziej.
-Nie wiem.. - szepnęłam - proszę, przyjedź po mnie.
Nic o nim nie wiedziałam, zupełnie go nie pamiętałam, ale czułam że się o mnie troszczy. Był jedyną osobą, której na mnie zależało, która naprawdę chciała mi pomóc.
-Zaraz u Ciebie będę! - rozłączył rozmowę.
Zostałam sama. Całkowicie sama, pośród padającego deszczu który z każdą chwilą sprawiał że czułam się bardziej zmęczona. Położyłam głowę na bluzie, która przemoczona leżała na trawie, i zwijając się w kłębek zamknęłam powieki.

Z punktu widzenia Zayn'a

Jadąc samochodem, rozglądałem się na wszystkie strony z nadzieją, ze gdzieś wypatrzę zagubioną
Ellę.  Było już dosyć ciemno, deszcz padał z większą siłą, a mgła nasilała się z każdą sekundą. Gwałtownie nacisnąłem na pedał gazu widząc postać leżącą na trawie kilka kilometrów od centrum miasta. Wysiadłem z auta, i podbiegłem do postaci próbując określić czy to dziewczyna której szukałem. Brunetka leżała nieruchomo na trawie, w ręku ściskała telefon, była cała przemoczona i zmarznięta. Delikatnie wziąłem ją na ręce, próbując ani trochę nie wybudzić jej ze snu. Plecak założyłem na ramię, telefon schowałem do kieszeni i udałem się w stronę samochodu. Położyłem ją na tylnych siedzeniach, okryłem ciepłym kocem i bezszelestnie zamknąłem drzwi.
Kiedy dojechaliśmy do mojego mieszkania, Ella już nie spała. Nie odezwała się do mnie ani słowem, odkąd się przebudziła, ale próbowałem sobie to tłumaczyć tą całą dziwną sytuacją.
-Musisz się przebrać w coś suchego, zaraz Ci coś przyniosę - zamknąłem drzwi wpuszczając dziewczynę do środka. Wyglądała na zdziwioną, i jednocześnie przerażoną tą całą sytuacją.
Posłałem jej miejsce na łóżku na pierwszym piętrze a obok postawiłem gorącą herbatę. Ella ubrana w za duży t-shirt stanęła na przeciwko mnie sprawiając wrażenie, jeszcze bardziej wychudzonej niż rzeczywiście była. Złapałem ją za dłoń i mocno przytuliłem, ale dziewczyna gwałtownie wyrwała się z moich objęć, i całkowicie przerażona stanęła na drugim końcu pokoju. Rozumiałem. A tak naprawdę, próbowałem to wszystko zrozumieć.
-Dobranoc - delikatnie zamknąłem jej drzwi i zszedłem do salonu. Opadłem na kanapę, i czując zmęczenie zamknąłem delikatnie powieki.
Obudziłem się po 3 godzinach snu, słysząc płacz dochodzący z łazienki na pierwszym piętrze. Przetarłem zaspane oczy, i skierowałem się schodami na górę. Stanąłem przed drzwiami słysząc, ciche pojękiwanie Elli. Gwałtownie otworzyłem drzwi od łazienki i poczułem ostre ukłucie w sercu. Dziewczyna stała na przeciwko lustra, z odsłoniętym brzuchem...była w ciąży. Zaawansowanej.
Nie mogłem opanować tych wszystkich emocji, tego rozczarowania, zdziwienia, przerażenia.
-Zayn - szepnęła ocierając łzy płynące po jej bladej twarzy - to wszystko...
Dopiero wtedy zrozumiałam, że straciłem ją na zawsze. Że już nigdy nie będzie tak jak kiedyś.




17 komentarzy:

  1. woww......alee zajebisty rozdział jak widze ze dodałąs rozdział to odrazu mam banana na buzi *:* swieetnie piszesz
    czekam na kolejny <3

    OdpowiedzUsuń
  2. oszesz cholera. Ciąży to się nie spodziewałam. o.O :D
    czekam na kolejny rozdział. :]

    OdpowiedzUsuń
  3. O kurde. O ja nie mogę. Ale wszystko się pokomplikowało. Ella straciła pamięć i jeszcze jest w ciąży. Ale myślę, że jeśli znowu się zakocha w Zayn'ie, to będzie prawdziwa miłość. Od nowa będzie musiała nauczyć się ufać, mu ufać, a przede wszystkim każdemu ufać. Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału. Ten był mistrzowski.

    OdpowiedzUsuń
  4. zapowiada sie bardzo fajne opowiadnie.Czekam na kolejny :)

    OdpowiedzUsuń
  5. świetne, po prostu brak słów ;D
    genialne i ta ciąża, woo ;p
    czekam na nexta ;*

    OdpowiedzUsuń
  6. Kurcze to jest zajebiste :D czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  7. opłacało się czekać na ten rozdział, jest niesamowity *__*
    A końcówka ?! Nieprzewidywalna !

    OdpowiedzUsuń
  8. Super ! Czekam z niecierpliwością nn ! < 3 . Wpadnij do mnie :
    http://my-life-and-one-direction.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. jejku :*ale mnie wciągną ten rozdział :P czekam na następny i zapraszam do mnie :
    http://it-say-me-desire-that.blogspot.com/
    możesz mnie informować ?
    @izusia999

    OdpowiedzUsuń
  10. Końcówka zaskakująca, jestem ciekawa co dalej. (http://i-should-have-kissed-you-1d.blogspot.com/)

    OdpowiedzUsuń
  11. wow świetny rozdział czekam na więcej :):)

    OdpowiedzUsuń
  12. Boże ale świetne ! Uwielbiam Cię dziewczyno i czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział < 3

    OdpowiedzUsuń
  13. Cudowny on jest. <3 Jak tylko przeczytałam prolog, to się w nim zakochałam . <3 Dziewczyno, masz ogromny talent. Świetnie piszesz. : ) Ciekawe to bardzooo... Jestem Twą fanką Ewkaa. <3 A ja zapraszam na mój blog - http://cosicanloveyoumorethanthis.blogspot.com prolog i pierwszy roz, to mój pierwszy blog, rozkręcam się, narazie jest nudno trochę, ale potem bd lepiej . : ))

    OdpowiedzUsuń
  14. zajebisty rozdział i czekam na nn ;p
    mam nadzieje ze zayn i ella bendą razem
    i zapraszam do siebie ;p
    http://onedirectionblogstory.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  15. Dopiero odkryłam bloga, ale jest super!
    Z tą ciążą to mnie zaskoczyłaś!
    nie spodziewałam się kompletnie!
    Zapraszam do mnie:http://more-than-this-directioners.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  16. Świetny blog, jestem starą czytelniczką gdyż czytałam poprzedniego. Uwielbiam to w jaki sposób piszesz, ale martwi mnie to, że tak rzadko dodajesz kolejne rozdziały...Przykre, bo lubię go czytać, ale przez to często zapominam, że go w ogóle czytam, a jak przypominam to zapominam o co chodziło wcześniej. Rozwiń się trochę. Bo nie chcę porzucać tego bloga. To tylko mój mały komentarz. Nie odbieraj tego źle. :) Zapraszam do siebie na nowy rozdział. http://onedirectionlovelymoments.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  17. Dziękuję bardzo! Jasne, rozumiem! Postaram się dodawać cześciej! ;) xx

    OdpowiedzUsuń